Parę dni temu przyglądając się grupce dzieci zauważyłem pewne ciekawe zjawisko. Dziś napiszę parę słów na ten temat.

Reklamy, któż ich nie zna. Otaczają nas ze wszystkich stron, zostawiając w psychice trwały ślad zachęcający nas do konsumpcji jakiegoś produktu lub skorzystania z czyjejś usługi. Nic więc dziwnego, że ludzie coraz agresywniej reagują na kolejne pojawiające się w prasie czy telewizji oferty.

Zaskakujące jest to z jakim zapałem twórcy reklam starają się przekazać swoim „ofiarom” informacje o produktach. Najnowsze reklamy pojawiają się już dosłownie wszędzie, poczynając od naszych telefonów kończąc w przysłowiowej lodówce. Co by jednak było gdyby swoje produkty reklamować w nieco bardziej wyrafinowany sposób i odtwarzać je wprost z naszych przyjaciół? Nie potrzebne są jednak żadne kosmiczne technologie aby to uczynić. Można do problemu podejść nieco subtelniej.

Zanim jednak przejdę do sposobu w jaki można to zrobić spróbujmy przeanalizować przebieg przykładowej kampanii reklamowej. Profesjonalne agencje zapewne mają swoje własne scenariusze i podziały, ja jednak przedstawię swoje wyobrażenie na ten temat. Składa się ono z kilku następujących po sobie części.

Pierwszą z nich jest zapoznanie klienta z marką. Jeszcze zanim mamy świadomość jakiego produktu dotyczy dane logo, marketingowcy starają się wywołać pozytywne skojarzenia na sam jego widok. Dzięki temu nowy produkt będzie się nam wydawał znajomy, a przez to bardziej przystępny niż w przypadku gdyby pokazać go nam bez żadnego wstępu.

Kolejnym etapem jest “reklama właściwa”. Firmy, publikują gdzie tylko mogą piosenki i chwytliwe hasła reklamowe tylko po to, abyśmy wbić się z nimi do naszej świadomości. Kiedy się już to stanie następuje ostatni etap czyli powtarzanie.

W tej części „ofiara” ma już w podświadomości dana melodie i bez problemu kojarzy ją z produktem. Wystarczy więc od czasu do czasu przedstawić klientowi dany bodziec, przez co przypomni sobie o naszej ofercie.

Jeśli chodzi o przekazanie ludziom informacji o produkcie, trudno jest, przynajmniej na początkowym etapie, opierać się wyłącznie na skojarzeniach. Bez podania informacji z zewnątrz i opisu produktu, ludzi umysł nie jest w stanie połączyć danej marki z odbieranym bodźcem. Na szczęście, na późniejszym etapie kampanii reklamowej jest to już jak najbardziej możliwe.

Po skojarzeniu produktu z pewnym schematem dającym się łatwo powielać wystarczy już samo jego przypomnienie, aby nastawić myśli niewinnego konsumenta na właściwe tory. Tym sposobem, mózgi ludzi zostają zaprogramowane na wytwarzanie się potrzeb w odpowiedzi na niewinne sygnały, takie jak melodia czy ciekawe hasło reklamowe. Mechanizmy te mogą być przekazywane przez różne źródła, od audycji radiowych aż po melodyjki w windach, jednak najciekawszym ze wszystkich nośników jest sam człowiek.

To ciekawe, że grając we współczesną grę na telefonie zauważamy mnóstwo przerywników reklamowych i zachęt do dokonania mikrotransakcji, a nie zdajemy sobie sprawy ile razy informacja o produkcie dociera do nas od naszych własnych podopiecznych. Mimo że nie zawsze zdając sobie sprawę z tego, czego dane hasło dotyczy, przypominają nam o istnieniu produktu o którym w innym przypadku byśmy zapomnieli.

Wygląda na to, że wiele mechanizmów pozornie związanych z mediami można zaobserwować w otaczającym świecie. Zapewne jedne z nich są łatwiejsze, inne trudniejsze do zauważenia. W każdym warto spojrzeć z innej strony na pozornie znane nam zjawiska by zobaczyć coś nowego.

A wy, jakie macie poglądy na temat czyhającej na nas ze wszystkich stron reklamy? Piszcie w komentarzach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *